![]() |
" Dlaczego
coraz częściej Kobiety wciągają spodnie? Bo liczba niedojrzałych mężczyzn przyjmuje charakter epidemii ... Bo mężczyzn Im w świecie trzeba takich, którzy potrafią walczyć i kochać, upadać, ale też
powstawać. Nie-idealnych, jednak prawdziwych. "
( Gentelman )
Dojrzałość jest procesem naturalnym, przez który przechodzi każdy z nas. Polega na wyzbyciu się przez człowieka form wyrażania emocji i zachowań charakterystycznych dla okresu dzieciństwa. Osoba dojrzała świadomie uczestniczy w otaczającej ją rzeczywistości, bierze w pełni (a przynajmniej brać powinna) odpowiedzialność za swoje czyny. Nie muszę chyba wymieniać innych, typowych cech takowej osoby, bo przecież każdy z nas doskonale wie, na czym polega owa dorosłość. Wiele dzieci naśladuje pełnoletnich, odwzorowując wszelkie ich zachowania. Nie bez powodów popularne były gumy w kształcie papierosów, zakrętki do picia wody, czy zabawy w dom. Obserwując otoczenie, w jakim żyję, moich znajomych, ludzi, a także i przede wszystkim mężczyzn w różnorakim wieku, z którymi mam do czynienia na co dzień (ze względu na moje pasje, hobby i kierunek, w jakim zmierzam w przyszłości) śmiem twierdzić, że ta cała dorosłość przerosła i zaczyna przerastać coraz to większą grupę ludzi. Wydaje mi się, że owa "dojrzałość" nie jest cechą przewodnią ówczesnego "dorosłego" społeczeństwa.
Nie jestem feministką, broń Boże, aczkolwiek w moim tekście chciałabym jednak przyjrzeć się bliżej postawie mężczyzn. Uważam, że jest to niezwykle interesujący temat, jednak na wieczne dziewczynki też kiedyś nadejdzie czas.
Do napisania dzisiejszego tekstu zbierałam się przez kilka dni. Dużą motywację dały mi słowa przeczytane na jednym z facebookowych stron, które cytuję na samym początku i z którymi zgodzę się w stu procentach. Kobietom brakuje prawdziwych, stanowczych, jednak niesamowicie uczuciowych mężczyzn. Gdzie się nie obejrzę, ujrzę albo napakowanego mięśniaka, uważającego, że może mieć każdą niunę, jaką tylko zapragnie (otóż mój drogi, nie możesz mieć), albo cipeuszy, którzy widząc bandę tępych półgłówków, zaczną płakać, a nie bronić swojej kobiety... Nie będę tutaj przepraszać, za uogólnienia. Każdy inteligentny człowiek zrozumie, że są to jedynie metafory, umożliwiające mi w lepszy i dokładniejszy sposób nakreślenie wizji, jaką pragnę przedstawić.
Nie wybiegajmy jednak zbyt daleko od zasadniczego tematu. Wielu moich kolegów narzeka na to, iż spotyka coraz więcej twardych, niezależnych kobiet, które nie pozwalają zapłacić, chociażby za kawę (stety lub nie, też do takowych należę). Marudzą, że nie są w stanie im zaimponować, czymkolwiek zainteresować. To prawda, kobiety coraz częściej przejawiają chęć do prac męskich, biorą na siebie wszelakie obowiązki, nie uzależniają się od byle napotkanego Pana. Co za tym idzie, ich wymagania stają się być trudniejsze do zrealizowania. Stawiają raczej na siebie, a nie na swojego lubego i przyszłość związku, czy jakiejkolwiek znajomości. I wiecie co? Zgadzam się z nimi. Kto ma nam zaimponować? Mężczyzna, który nie potrafi zagadać do kobiety w tłumie przechodniów, która urzekła go swoim pięknem? Mężczyzna, który chce kobietę zdobyć na fajny brzuch bądź idealnie wyrzeźbione bicepsy? Mężczyzna niemający za grosz szacunku do jakiejkolwiek niewiasty i zamiast powiedzieć "jesteś niesamowicie piękna" wymruczy coś w stylu "niezła dupa z Ciebie"? W porządku, zaimponujecie, jednak miejcie świadomość, że byle pustakowi, a nie prawdziwej kobiecie. Pustaka chcecie? Nie ma sprawy.
Dlaczego coraz więcej mężczyzn jest tak cholernie niedojrzałych? Zastanawiałam się nad tym bardzo długo. To prawda, że facet dojrzewa znacznie później, niż jest to w przypadku dziewczyn. Czytałam nawet, że przestają być dziećmi, dopiero kiedy osiągną 43. rok życia. To niesamowite, ale jakże przykre. Cudowne są wygłupy, dobra zabawa, poznawanie nowych rzeczy w życiu. Ba! Korzystanie z życia, póki jest się młodym to przepiękna sprawa. Jeszcze lepsza jest świadomość, że posiada się idealnie dobraną połówkę, z którą można te wszystkie rzeczy robić wspólnie i dobrze się przy tym bawić. I właśnie w takich okolicznościach faceci spisują się na medal. To oni są mistrzami świetnej zabawy, organizowania cudownie spędzanego czasu, odkrywania i smakowana nowego. Na takowe sprawy nie mogę ani nawet nie chcę powiedzieć złego słowa. Niestety, w życiu oprócz przyjemności są również obowiązki. I tutaj mężczyzna najczęściej egzamin oblewa.
Po euforii, szczęściu, rozrywce zaczynają małymi krokami zbliżać się obowiązki, wspólne plany. Związek to też jakiegoś rodzaju wyrzeczenia, bo przecież nie można zjeść ciastka i go mieć (chyba, że masz dwa, ale o tym może w innym tekście). Z cudownego chłopaka, który nosił Cię na rękach i sprawiał, że byłaś najszczęśliwsza, zaczyna robić się gbur i prostak, a ty zaczynasz się coraz więcej czepiać - bo nie kupił tego, co miał kupić, bo nie posprzątał, tylko grał pół dnia, bo zapomniał o rocznicy, ale z kolegami wyszedł itd itd. To nudne, głupie i smutne. Dziecko w mężczyźnie jest nadmiar urocze. Osobiście uwielbiam, kiedy dostrzegam w facecie cechy takiego dziecka, z którym mogę zajebiście spędzić czas. Mimo tego kiedyś w końcu trzeba znaleźć i czas na obowiązki, bo one nas nie ominą nigdy. Wtedy zaczynają się schodki, a nasz śmieszek odwraca się i powoli wymyka przez palce...
Nie będę głęboko rozwodzić się nad tym, jakiej osobowości można przypiąć metkę wiecznego Piotrusia Pana. Krótko mówiąc, taki zawodnik nigdy nie dorośnie, a zbudowanie z nim trwałego i stabilnego związku to nie lada wyczyn. Jeżeli byłaś kiedyś w sytuacji, że facet marzeń kocha Cię, jednak jakimś cudem wbrew temu z Tobą nie może, nie chce, nie potrafi (czy uj wie co jeszcze) być - to bingo! Trafiłaś na wiecznego Piotrusia Pana...
Co ma zatem poczynić kobieta, która pragnie prawdziwej męskości (czytaj: czułości, ciepła, zdecydowania, twardych decyzji, poczucia bezpieczeństwa i stabilności bla bla bla) i nie otrzymuje tego przez długi czas? Byle siusiak nie potrafi przemienić się w "sztywnego twardziela" (jakkolwiek to zabrzmi), wręcz staje się kolejnym cipeuszem... A po co kobiecie dwie waginy? Wtedy ona, biorąc sprawy w swoje ręce, zakłada spodnie i sama świadomie kieruje swoim życiem, biorąc na własne barki niemal wszystko. To zazwyczaj ona bierze na klatę wychowanie i opiekę nad małym szkrabem, gdy zabawa "w tatusia" jakiemuś frajerowi zwyczajnie się znudziła.
Za Danutą Rinn zadaję pytanie: "Gdzie Ci mężczyźni? Prawdziwi tacy..."? Bycie dzieckiem to cudowna sprawa, jednak faceci często zapominają, że bawić można się cudownie przez całe życie, nie uciekając jednak od odpowiedzialności. Chcą kobiecych, delikatnych kobiet, a jednocześnie nie potrafią im dać kawałka swojej prawdziwej męskości. O tym właśnie kobiety marzą. Oprócz dziecka, które jest cudowną częścią każdego faceta ( osobiście naprawdę to kocham w mężczyznach, ale są pewne granice), pragną męskości. Chcą być zdobywane, chcą czuć, że męska dłoń o nie dba i się troszczy. Pragną dostrzec męskie uczucia, które tak rzadko są pokazywane. Ja wiem, że facetom to przychodzi z trudem... A zamiast tego dostają kwitek, kiedy tylko wspomną o wspólnym mieszkaniu, niezapłaconym rachunku, czy innych obowiązkach. Wtedy niejeden zbiera dupę w troki i leci bawić się z inną "lalą" aż do momentu, kiedy i ona zapragnie stabilności. I tak w kółko.
Kochani mężczyźni, dorośnijcie! Cechy dziecka są wspaniałe i urocze (raz jeszcze podkreślę: wręcz kocham je w Was), jednak co za dużo to nie zdrowo. Jeśli chcecie kobiece kobiety, bądźcie męskimi mężczyznami. Takimi, którzy będą w stanie obronić ją, zadbać, zaopiekować się. Pamiętajcie, że odpowiedzialność nie wyklucza świetnej zabawy! Wspólnie można bawić się całe życie, nawet w obliczu odpowiedzialności i codziennych rutynowych obowiązków.
Kobiety nie są takie straszne, choć w żadnym przypadku nie bronię ich, bo wiem, że zdarzają się i skończone idiotki, które z cudownego mężczyzny potrafią zrobić w jednej sekundzie skończonego ch*ja ( i wice wersa). Nie zmienia to jednak faktu, że epidemia niedojrzałych mężczyzn osiąga granic zenitu i jest to nie tyle przykre, ile przerażające. Gdzie podziały się te prawdziwe chłopy? No gdzie?
/ M.Cwaniak/
